W noc po całym zdarzeniu Angelice cały czas było zimno, jednak nie miała pojęcia, że on tu jest-w jej pokoju. Całą noc o nim śniła, w pewnym momencie zrobiło jej się tak zimno, że aż się obudziła. Otworzyła oczy i zobaczyła jego twarz tuż przy swojej twarzy.,,zaczynam go wszędzie widzieć. co się ze mną dzieje?" - pomyślała. Przetarła oczy,lecz jego już tam nie było. Pomyślała o nim jeszcze raz "te jego oczy. Takie inne. Tajemnicze.". Angelika czuła, że będzie musiała rozwiązać tą tajemnicę. Zasnęła. Obudziła się o tej samej porze co zawsze. Tak jak zawsze zjadła śniadanie, ubrała się i poszła do szkoły. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że cały czas czuła ten dziwny chłód i to, że ktoś ją obserwuje. "to już jest irytujące"-pomyślała-"muszę odnaleźć tego przystojniaka".siedziała na lekcji, lecz wcale nie mogła się skupić. Zaczęła udawać, że jej niedobrze i zwolniła się z lekcji. Poszła na cmentarz, bo to tam pierwszy raz spotkała tajemniczego nieznajomego. Szła alejką, lecz nic się nie działo. Podeszła do grobu swojej matki, której nawet nie znała. I znowu poczuła ten chłód. To był on. Usiadł obok niej i zapytał:
-kim ona była dla ciebie?chyba kimś ważnym, bo często tu przychodzisz
-tak,była dla mnie ważna,lecz dziś nie przyszłam tu dla niej tylko dla ciebie.
-co?-udał zdziwienie. W rzeczywistości wiedział co mam na myśli.
-odkąd pierwszy raz cię ujrzałam,nie mogę przestać o tobie myśleć.
-ja też, ale to nie ma sensu. Nie jesteś taka jak ja, ani ja taki jak ty.
-teraz to ja nie rozumiem
-i nie musisz.Od razu powinienem był cię zabić, lecz coś mnie powstrzymało.
-zaczynasz mnie przerażać.
-takie moje zadanie. Jestem potworem, którego powinnaś się bać.
-przestań-zaśmiała się-jesteś normalnym chłopakiem.
-nie. nasza rozmowa nie ma sensu. Nie mogę ci nic powiedzieć, a ty i tak nie zrozumiesz.
-spróbuję zrozumieć, ale daj mi jakąś wskazówkę.
-powiedział po czym podszedł do wielkiego kontenera na śmieci i podniósł go jak gdyby nigdy nic.
-o boże.
-bóg nie ma z tym nic wspólnego
-jak to możliwe?
-i tego właśnie nie mogę ci powiedzieć.
Zbliżyła się do niego, wzięła do z rękę, spojrzała mu w oczy i rzekła stanowczo:
-i tak się dowiem.
Zaśmiał się, odepchną ją od siebie i odszedł zostawiając ją samą z wielką tajemnicą do rozwiązania.
podoba mi się! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie w wolnej chwili:
kammy-world.blogspot.com
Udanego Sylwestra! ;*